Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Blog Izy
Blog Pastelki Kraban
Blogi robótkowe
Blogi robótkowe włoskie
Blogi robótkowe zagraniczne
Przydatne
Strony Przyjaciół i Znajomych
Tu kupuję
Zaglądam, czytam, odwiedzam
Żeglowanie
Tagi
|
środa, 31 sierpnia 2016
Moja foto - relacja z wyprawy do USA zbliża się ku końcowi. Nareszcie, bo od wyjazdu minęły już prawie dwa lata... Dzisiaj trochę zdjęć z drogi na lotnisko, z samego O'Hare oraz podróży powrotnej...
wtorek, 30 sierpnia 2016
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
Dziękuję za Wasze odwiedziny na moim blogu i za ostatnie komentarze. Miałam krótki przestój, ale już powracam, tym razem ze zdjęciami z czerwcowego Gdańska...
środa, 24 sierpnia 2016
Czwartego dnia zaplanowaliśmy na wieczór dotarcie do mety, którą było Prato dello Stelvio we Włoszech. Jako, że biwakowaliśmy w Lichtensteinie (chyba jako jedyni z całej kilkusetosobowej złombolowej ekipy) i dojechaliśmy do niego późną nocą, dopiero rano nadszedł czas na zrobienie pamiątkowych fotografii z tego uroczego alpejskiego kraju. Na tablicach informacyjnych upewniliśmy się, że "nasi tu byli", o czym świadczyły nalepione na owych tablicach złombolowe naklejki. Nie wiem ile załóg zawitało na chwilę do Lichtensteinu, ale zapewne było to poprzedniego dnia... Dawna granica ze Szwajcarią Urocze, kręte i wąskie szwajcarskie drogi... Odnotować należy, że w Szwajcarii zrobiliśmy małe zakupy, a artykułem pierwszej potrzeby okazała się cebula - polska już nam się skończyła, zaś bez niej wszystkie posiłki były mało wyraziste ;-). W wyniku nieporozumienia między nami nabyliśmy półkilogramowy worek cebuli ekologicznej i na pewno była to najdroższa cebula, jaką w życiu jedliśmy... ale za to szwajcarska! ;-)
wtorek, 23 sierpnia 2016
Po noclegu w Austrii, zwiedzeniu niemieckiego Lindau i Friedrichshafen, promowej przeprawie przez Jezioro Bodeńskie, późnym wieczorem przemierzaliśmy szwajcarskie drogi... Zatrzymaliśmy się tylko na chwilę, kiedy to "tubylcy" na motorach chcieli zaprosić nas na jakiś mający się odbyć wkrótce festiwal czy coś takiego (nie pamiętam dokładnie). Zrobiliśmy z nimi kilka pamiątkowych zdjęć i pojechaliśmy do Lichtensteinu, który był celem trzeciego dnia podróży. Dotarliśmy tam późną nocą i bezskutecznie szukaliśmy znaku, który skierowałby nas na jakiś camping. Nikt z nas nie miał dostępu do internetu, co zwiększało atrakcyjność złombolowej przygody, ale wtedy mogło zaowocować nocnym zwiedzeniem całego małego państwa i w końcu snem na przydrożnej stacji benzynowej... W jakiejś miejscowości podjechaliśmy więc do stojącej na przystanku autobusowym osoby, która najpierw wybałuszyła oczy na widok naszego samochodu, a następnie zgodziła się sprawdzić w swojej komórce lokalizację najbliższego campingu. Gdy doń dojechaliśmy, recepcja była oczywiście zamknięta na głucho, ale przeczytaliśmy wywieszoną informację, że jeżeli nikogo z obsługi nie ma, to można się na campingu rozgościć samodzielnie, co też zrobiliśmy. Rano naszym oczom ukazał się taki widok... Nasze miejsce noclegowe - ależ tam było pięknie... Przed wyruszeniem w dalszą drogę... ...i w drodze...
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
Trzeciego dnia naszej zeszłorocznej złombolowej przygody dość mocno zmodyfikowaliśmy wyznaczoną przez organizatorów trasę - oczywiście tak, by nie przeszkadzało nam to w odpowiedniej chwili dotrzeć do mety. Owo dotarcie planowane było dopiero nazajutrz, więc w trzecim dniu podróży mogliśmy pokusić się o przekroczenie granicy ze Szwajcarią trochę nietypowo, bo wodą... Wieczorową porą wypłynęliśmy promem z Friedrichshafen... Czterdziestominutowa przeprawa przez Jezioro Bodeńskie Dopływamy do Romanshorn
niedziela, 21 sierpnia 2016
piątek, 19 sierpnia 2016
W zeszłym roku zapomniałam pokazać mały haft, który trafił na podkładkę pod kubek, a ma za zadanie przypominać Bogusiowi o szczęśliwych latach spędzonych w Afryce...
czwartek, 18 sierpnia 2016
środa, 17 sierpnia 2016
wtorek, 16 sierpnia 2016
sobota, 13 sierpnia 2016
Już prawie dwa lata temu, w czasie pobytu w Chicago zostałam zaproszona do koreańskiej knajpki. "Senoya" jakiś czas później została zamknięta, jednak mi pozostały wspomnienia wspaniałych smaków i trochę zdjęć z próbowania przeróżnych potraw... Wieczorem udałyśmy się do koreańskiego sklepu, by zakończyć ten dzień kupnem owoców i opakowania egzotycznych ciastek...
piątek, 12 sierpnia 2016
Dawno już nie było zdjęć z Kolejkowa, mieszczącego się w budynku wrocławskiego Dworca Świebodzkiego...
czwartek, 11 sierpnia 2016
środa, 10 sierpnia 2016
|